Wczorajszy dzień, a raczej popołudnie też się tak zapowiadało. Mąż obiecał pozmywać po obiadku, na desce do prasowania zobaczył małą stertkę, powiedział że poprasuje. Ja byłam zmęczona bardzo, to nawet przy obiadku pomógł coś w garnkach pomieszać i nie musiałam go nawet o to prosić.
Popołudnie upływało w super miłej atmosferze, po obiadku wspólny odpoczynek na kanapie w poszukiwaniu czegoś w tv, ale jak zwykle nic nie było

Po 30 min budzę męża, wstał prawie po godzinie. Kawka i od razu do komp...
[ dalej ]