Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce. |
MarDeb napisał(a):Obie metody to metody projektów. Dzieci/wychowawcy wymyślają jakiś temat do badań/opracowania. W Walii dzieci mówią co im się kojarzy z tematem a u Komeńskiego zadają pytania związane z tematem (Co chcą wiedzieć). Rozpisywane jest to w siatce pytań (takie chmurki jak przy technikach szybkiego zapamietywania). W Walii nauczyciel opracowuje te pytania na działania, które zrealizują przynajmniej jeden z celów 5 podstawowych dziedzin (język angielski, język walijski, język i komunikacja, wiedza i infromacje, współdziałanie i rozwój społeczny, rozwój osobisty - chyba to są te dziedziny ale głowy już nie dam, bo podstawy systemu poznawałem ponad rok temu a my je modyfikowaliśmy do polskich warunków). Wg Komeńskiego nauczyciel siada z dziećmi i planuje co można zrobić aby odpowiedzieć na dane pytanie. Jest tylko pośrednikiem - sam udaje, że nie ma wiedzy. Jesli dzieci uznają, że chcą zaprosić eksperta to im to organizuje, jeśli potrzebna będzie wycieczka to ją załatwia, jesli jakieś doświadczenia to dostarcza sprzęt do badań. Oczywiście można wprowadzić pewne modowyfikacje - podpowiedzi tematów czy form pracy ale wszystko bazuje na inicjatywie i zaangażowaniu dzieci. W obu metodach dużo rzeczy opiera się na sprawdzaniu i polisensoryczności. Pozwala się dzieciom popełniać błędy aby umiały je naprawiać. Ja pamiętam, że któryś z chłopców zaproponował aby sok z owoców robić młotkiem. I przez 5 min walił w jabłka. Soku wycisnął tyle, że pobrudził nim chustkę ale sie nie napił. Napili się Ci, którzy poprosili o przyniesienie sokowirówki - przy okazji wymyslili, ze taka powinna być w kuchni przedszkolnej i była tam. Na koniec dzieci robią prezentację swoich dokonać - wizualną ale mogą być też przewodnikami po tej wystawie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 61 gości