Cześć.
Kubuś ma 2 lata i prawie 4 mc. Dotąd tego typu zabawkami bawi się sporadycznie, najbardziej lubi te, które coś robią. Np. zamykają oczka, śpiewają, mówią itp.
Pierwszą zabawką, która coś robiła był piesek - szczeniaczek uczniaczek, jest świetny, ale zdecydowanie bawi się nim teraz (a dostał go jak miał 6 mc.) Na te święta dostał teletubisia Dipsy - szczał w 10 jeśli chodzi o pluszaki - po raz pierwszy Kubuś zaczął traktować "po ludzku" zabawkę, która jest miękka i nie ma kółek lub nie jest klockiem
Tubiś mówi po angielsku jak mu się nadusi rączkę, zamyka oczka gdy jest w pozycji leżącej - to chyba zachęciło mojego łobuza do skupienia się na tej zabawce. Od chwilą trafił do polskich sklepów - słodziaki - śpiewaki. Jeśli ktoś nie wie, są to pluszaki, które trzeba dusić po brzuszkach. One wtedy mówią albo śpiewają, zależnie od trybu zabawy. No i otwierają buźki co jest niebywałym plusem. Są polecane dla dzieci od 3+ i może to jest powód, dla którego nawet te prześmieszne stworki nie interesują Kuby na dłużej. Owszem karmi je, kładzie spać, całuje itp. Ale nie umiem go zainteresować pluszakami na dłużej.
Czy Wasze dzieci posiadają pluszaki interaktywne?
Kiedy zaczęły się w ogóle bawić misiami?