Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
jestem ciekawa jak to było u Was? O dziecko staraliśmy się z mężem już jakiś czas ale za każdym razem co robiłam test nic nie wykazywał więc wybrałam się do ginekologa. Ten zaś stwierdził po zbadaniu mnie że być może się udało i jestem w ciąży. Kazał jeszcze badania zrobić i zgłosić sie ponownie. Już wtedy byłam w siódmym niebie bo jakaś nadzieja była. Od razu powiedziałam to mojemu S. strasznie się ucieszył. W domu gdy to do mnie całkiem dotarło pobeczałam sie ze szcześcia Potem oczywiście obwieściliśmy dobrą nowinę naszym rodzicom. Tata oczywiście pierwsze co to ze musze duzo jeść
u mnie w pierwszej ciąży było podobnie,zadzwoniłam do mamy, że jestem w ciąży ,a ona mi na to że po dobrym seksie się zapala papierosa,a nie myśli o ciąży
po sześciu latach,druga ciąża...oczywiście zaraz po zrobieniu testy,mama i teściowa wydały okrzyk radości, a teściu zażyczył sobie by mu to powiedzieć prosto w oczy ...po czym zapalił triumfalnie cygaro
w sumie z mężem nie staraliśmy się jakoś specjalnie o dziecko w styczniu 2011 roku miałam operację, miałam wtedy usuwany jajnik (torbiel) i po tej operacji przestałam brać tabletki w wigilię mój luby mi się oświadczył, 2 stycznia zarezerwowaliśmy salę na wesele i orkiestrę na 22 września 2012 8 lutego dowiedziałam się, że jestem w ciąży kupiliśmy 2 pary malutkich bucików i najpierw powiedzieliśmy rodzicom mojego Przemka jego mama nie mogła uwierzyć a jego tata zastanawiał się co teraz ze ślubem moja mama jak zobaczyła buciki spytała "a to co?" i stwierdziła, że żartuje najbardziej bałam się reakcji mojego taty, bo jest dosyć "ostrym" człowiekiem i że przed ślubem i w ogóle ale jak zobaczył buciki od razu się uśmiechnął i powiedział "jesteś w ciąży? to super!" niestety dalej będzie tylko mężem babci, bo mój brat ma 2-latnią córeczkę
30.07.2008 się zaręczyliśmy (na Kasprowym Wierchu... ach... ), tydzień później mieliśmy już zarezerwowaną salę na wesele 27.06.2009, później fotografa i kamerzystę, ja znalazłam sobie swoją wymarzoną suknię itd... A tu 30/31.08.2008 w nocy zrobiłam test i... Kinder niespodzianka Najpierw szybka burza mózgów- co robimy z weselem Ale odpowiedź była jedna- skoro już jestem w ciąży to urodzę na pewno przed czerwcem, więc choćby się waliło i paliło, to daty nie zmienimy tak miało być i już
1. września przyznaliśmy się naszej wspólnej przyjaciółce (a teraz sąsiadce ), przez którą się poznaliśmy 2. września rodzicom mojego Przemka- jest ode mnie starszy 9 lat i teściowie bali się zawsze, że nie doczekają się wnuków bo synowa taka młoda to pewnie nie będzie chciała... więc wiadomo było, że się ucieszą Na koniec zostawiliśmy sobie moich rodziców Przyjechaliśmy do mnie 3. września wieczorem, akurat jak robili kolację Podeszłam i mówię, że mam newsa Tata stwierdził, że ma lepszego i żebym mówiła pierwsza, bo i tak mnie zakasuje Próbowałam go uświadomić, że nie, ale nie dał się przekonać, więc powiedziałam, że jestem w ciąży, 7. tydzień (w międzyczasie we wtorek rano byłam u lekarza się upewnić ). Mama stwierdziła tylko, że się domyślała i dalej robiła kanapki a tata zamarł nad pomidorem z nożem w ręku do tej pory nie wiemy, jakiego miał wtedy newsa był w takim szoku, że nie odzywał się prawie 2 tygodnie (nie ze złości czy coś, po prostu nie odzywał się do nikogo ) a po tym czasie przyjechała moja starsza siostra z taką samą nowiną stwierdził tylko, że chcemy go wykończyć, i szok mu minął
Później zaczęły się przepychanki o datę ślubu, ale na szczęście jak mama wyciągnęła najcięższe działa- zadzwoniła do babci, żeby jej powiedzieć, że chcę urodzić już po porodzie, babcia stanęła na wysokości zadania i stwierdziła tylko "A po co się wtrącasz?? To oni będą się męczyć z dzieckiem, niech robią jak chcą" ) (mamie nie chodziło o to, że dziecko po ślubie, ale o to, że tak mało czasu między porodem a weselem i mogę nie dojść do siebie, albo będzie coś nie tak z dzieckiem i co wtedy?? na szczęście wszystko było OK, i wzięliśmy ślub jak Franio miał prawie 10 tygodni a przy okazji go ochrzciliśmy po ślubie )
www.socatots.pl super zajęcia ogólnorozwojowe dla dzieci od 6 miesiąca do 5 roku życia! Sprawdź! Pierwsze zajęcia są zawsze darmowe!
My o ciąży dowiedzieliśmy się tydzień przed Wielkanocą, to był najdłuższy tydzień w roku ponieważ postanowiliśmy obwieścić tą nowinę właśnie przy świątecznym stole. Powiedzieliśmy rodzicom i rodzeństwu, że na Święta Bożego Narodzenia będą musieli kupić o jeden prezent więcej
Ponieważ moje dni płodne przypadały w dniach Świąt Wielkanocnych, test zrobiłam ponad dwa tyg.później- 1 maja. Wyszedł pozytywnie:) jednak z poinformowaniem najbliższych postanowiliśmy poczekać do pierwszej wizyty potwierdzającej ciążę. 10 maja pojechaliśmy do lekarza, po powrocie o ciąży najpierw powiedzieliśmy rodzicom Pawła, którzy bardzo się ucieszyli gdyż oprócz niego mają tylko córkę (i 2 wnucząt). Wieczorem udaliśmy się do moich rodziców, zawołaliśmy ich razem, a mama zaczęła się śmiać-wiedziała dobrze co za chwilę usłyszy:) Również oboje się ucieszyli chociaż tata poczuł się bardzooo staro- pomimo swoich 47 lat!;) W mojej rodzinie będzie to dopiero drugie dziecko, brat ma 1,5 roczną córeczkę. Moja młodsza siostra (18 lat)jest szczęśliwa bo ma byc matką chrzestną,a druga siostra (26 lat)powiedziała,że bedzie po mnie . I tak teraz wszyscy czekamy żeby wszystko dobrze się układało,a Maleństwo rosło zdrowe i silne.
Ewmbo -więc twoja mama chyba wiedziała od samego początku że tak przeczuwała Moja mama tak samo "Na pewno w ciąży nie jesteś ???"- a ja nie nie a w końcu się okazało ze jestem ...
zaprosiliśmy rodziców na obiad a w ramkę na kredensie wlożyliśmy zdjęcie z pierwszego USG, minęła godzina jak przyszli i nic, w końcu sami powiedzieliśmy to moja teśćiowa powiedziała, że odrazu to zauważyła, ale głupio jej było zapytać, ogólnie wszyscy byli zadowoleni, gratulowali, opiliśmy to szampanem Trele Morele polecam
a my byliśmy na jeziorem podczas romantycznego wypadu powołaliśmy naszą maleńką istotke do życia. Parę dni później powiedziałam ukochanemu, że mogę być w ciąży chociaż teoretycznie współżyliśmy po owulacji parę dni...a on, że spokojnie zrobimy test. Zrobiłam wyszedł negatywny, za dwa dni kolejny tez negatywny. Pozytwyny wyszedł dopeiro jak byłam w 5 tyg. Wynik testu wysłałam mu mmsem:) On się cieszył ja płakałam. Póżniej było pierwsze usg i dopiero wtedy powiedzieliśmy rodzicom męża, przyjaciołom dopiero po 7 tyg.ciąży, a niektórym po 10 tyg.Moim rodzicom wysłałam list i zdjęcie...byli w szoku. Nie mieliśmy ślubu i pomimo, że miałam 30stkę uważali, że to hańba dziecko bez ślubu. Teraz powoli się z tym oswajają i nawet powoli się cieszą:D
O pierwszej ciąży dowiedzieliśmy się w Mikołajki:) na kontrolnych badaniach u ginekologa. Mój mąż zapytał się tylko czy jedziemy powiedzieć rodzicom czy zjeść kolację. Po kolacji pojechaliśmy do domu(mieszkaliśmy wówczas z rodzicami męża)i oznajmiliśmy rodzicom męża. Teściu wręcz skakał z radości. Trzy tygodnie później oznajmiliśmy moim rodzicom i byli szczęśliwi. Tym razem wszyscy są nadal w niepewności, mimo 8 miesiąca ciązy, z uwagi na 2 poronienia:/ Mój mąż z rodzicami powiedzieli, że dla nich będzie radość duża jak się urodzi i już będą mogli trzymać je na rękach:)