Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
u nas w szpitalu tez czasem byly opoznienia, ale to dlatego, ze np lekarze byli na operacji itp itd - w przychodniach przyszpitalnych to zrozumiale, ale moj gin sie prawie nie spoznial
To o czym piszecie jest strasznie smutne, ale i przerażające.. Ludziom naprawdę brakuje empatii, zrozumienia i odrobiny logicznego myślenia.. Ja także na każdym kroku spotykam się z brakiem wrażliwości i po prostu chamstwem.
Moja pierwsza pani ginekolog też miała straszne opóźnienia do dwóch godzin czekania (choć prywatnie!!!), ale po czasie okazała się nie tylko kiepska jak chodzi o terminowość przyjęć... Odkąd zmieniłam lekarza jestem bardzo zadowolona raz że w ciąży jestem a dwa, że przyjmuje o wyznaczonej godzinie, a nie raz zdarza się, że nawet wcześniej uda się wejść na wizytę co prawda też prywatnie, ale jednak dbają o pacjenta.
No właśnie to że prywatnie wcale nie oznacza, że będzie super.....Mimo, że korzystam tylko z państwowej opieki, bo na prywatną mnie nie stać, to słyszałam, że do prywatnego też bywają niezłe kolejki, czekanie i też kłótnie itd a mi sie wydawało, że nie powinno być...
a ja wczoraj wieczorem ialam zaskakujaco mila sytuacje -wracala do domu z niunia - na stacji metra mloda sie rozzloscila, bo goraco jej sie zrobilo i zaczela plakac, wiec poniewaz byla chwilka do wjazdu metra to wzielam ja na rece -za chwile podeszla do mnie mloda kobieta i spytala, czy pomoc wprowadzic wozek do wagonu - skorzystala, bo mala nadal marudzila. W metrze stanela z niunia na rekach, a inna mloda kobieta spytala czy chce usiasc i poprosila siedzace osoby , by mi ustapili. Oczywiscie mi ustapiono - nawet 2 osoby A Pani "od wozka" jak wysiadala wyprowadzila mi wozek na stacje To bylo naprawde mile i budujace -sa zyczliwi ludzie
Faktycznie to było na prawdę miłe , możliwe też że jak widzą małe dzieciątko to częściej ustępują, brzucha może jakoś "nie widać", ale dziecko się zauważy. Ja akurat nie mam takiej praktyki jeśli chodzi o komunikację i mojego małego, bo rzadko gdzieś wychodzimy, tylko na razie do lekarza, ale mam kilka przystanków więc przeważnie stoje
ja sie porusza metrem jak sie wybieramy np do tesciow - ale to sa2 stacje , wiec stoiy sobie - czasem chlopcy usiada sobie jak ejst wolne miejsce dzis np bylismy u tesciow i jak zarowno jadac w jedna jak i w druga strone ktos ustapil miejsca dla ktoregos z chlopcow
Ja dziś znów stałam i stałam i stałam... Oczywiście w kolejce dla ciężarnych, a co... Ludzie tylko się oglądali, szeptali, dosłyszałam od pary najbliżej mnie "e tam, my mamy mało zakupów"... Miałam ochotę powiedzieć im żeby w takim razie poszli do kasy 10 artykułów, a nie dla ciężarnych... Jak zwykle zabrakło mi odwagi...