Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
nigdy z malym nie mialam wiekszych problemow podczas jazdy autem, o czesto podrozowalismy do moich rodzicow 250 km. co jakis czas przystanek ale tez w sumie malo i wystraczalo, w aucie jakas ulubiona zabawka i spokoj
U mnie podróż ponad 800 km była momentami ciężka dla córci która miała wtedy rok czasu,niby wyjechaliśmy w nocy troszkę spała,trochę marudziła chcąc wyjśc z fotelika do mamy na ręce. Pomocne było u mnie jedzenie przekąski typu:chrupek kukurydziany,banan,soczek itp. Dawałam jej różne zabawki bawiła się troszkę i na nowo marudznie jak się znudziło. Byłam w pewnym momencie zmuszona do wyciągnięcia jej z fotelika i posedzeniu jej na kolanach u siebie i ululanie na rękach i myk do fotelika. Książeczki były najfajniejsze specjalnie kupiłam nowe tak aby wzbudzały podwójne zainteresowanie. Synuś zaś sobie ze mną śpiewał,bawiliśmy się kto szybciej i kto pierwszy zobaczy np.krowe,psa albo konia po drodzę. Mieliśmy płyte z piosenkami dziecięcymi zawsze staramy się umilic ten czas spędzony w drodzę. Synuś ma pecjalne kolorowanki i książeczki z zadaniami które rozwiązuje wraz ze mną albo mężem. Są ciekawe zestawy podróżne dla dzieci.My zabieramy karty Czarnego Piotrusia i gramy po drodzę. Fajna jest stronka internetowa na której kupuje tanie książeczki dla dzieci