Akademia to kontynuacja BM poświęcona już nie kobietom w ciąży, a rodzicom. Coś na zasadzie warsztatów "Jestem Mamą" z cyklu "Mamo to ja". Bardzo fajnie, że i BM zdecydował się na coś takiego, bo dziś przekonałam się, że jednak warto zaliczyć i tę część.
Choć wykłady tematycznie pokrywały się z częścią dla ciężarnych, to jednak były bardziej sprecyzowane. Ekspert w zakresie wózków i fotelików skupił się na fotelikach dzieci starszych, a więc grupy 9-18 i 15-36 kg. dał możliwość przymierzenia dzieci do poszczególnych modeli i chętnie odpowiadał na pytania o spacerówkach. Cóż, tyle ile było mam, tyle wózków przejechało przez salę i każda mama zdawała się być ekspertem w tej dziedzinie
Pomoc medyczna też skupiła się bardziej na dzieciach starszych. W końcu można było posłuchać o czymś innym niż bezdech noworodka/niemowlęcia. Nie żebym w jakikolwiek sposób deprecjonowała wartość tychże informacji, ale w końcu mam w domu pannę, która na dniach kończy 19 miesięcy i miewa różne inne urazy, którym musimy z mężem zapobiegać.
Położna Tereska poopowiadała o diecie dzieci 12m+. Jej wykład powinnam była nagrać i odtworzyć później kochanym babciom (prababciom M.), które uskuteczniają doprawianie zup mojej córki. W dodatku dziecię zostało nauczone podjadania pomiędzy posiłkami i mam teraz problem, by je normalnie nakarmić w stałych porach, bo dziobie po troszeczku i co godzinę jest głodne :/
Jednak zdecydowanie najfajniejszą częścią Akademii było spotkanie z Pawłem Zawitkowskim, który w świetny sposób poopowiadał nam o różnych problemach związanych z rozwojem dzieci. Podobała mi się jego forma wykładów - wy pytacie, ja odpowiadam, by uniknąć nudnego monologu. No, i zupełnie dla mnie nieoczekiwanie, zostałam poproszona do odgrywania scenek z lalką. Ależ zjarałam buraka... Co się dziwić, skoro wyleciałam z domu z niepoczesanymi włosami, w byle jakim stroju i jako jedna z nielicznych byłam bez "obstawy". Do tego czułam się jak wywołana do tablicy uczennica, która dostanie jedynkę, jeśli nie odpowie na pytanie. Na szczęście jakoś przeżyłam ten występ i nawet zostałam pochwalona za swoje umiejętności [Widzisz, Marysiu, mamusia zna się na rzeczy ]
Po wykładzie Zawitkowskiego ustawiła się kolejka jak stąd do Warszawy. Każdy miał jakieś pytanie albo chciał zakupić książkę. A co na to sam zainteresowany? Ze stoickim spokojem obsługiwał każdego, powtarzając, że on do końca dnia zostaje w mieście i chętnie odpowie na wszystkie pytania. Miło No i good news jest taki, że zawita do nas jeszcze raz, w maju!