Kiedy para dowiaduje się, że zostanie rodzicami zaczynają marzyć, układają sobie plan działania, szukają najlepszych rozwiązań, metod wychowawczych, itp. Pod tym względem nie różnimy się z mężem od przeciętnych rodziców...
Oboje poświęciliśmy wiele czasu na przygotowania teoretyczne. Jesteśmy po studiach medycznych, więc mamy dostęp do literatury, ale i do specjalistów z różnych dziedzin, z którymi wiele rozmawialiśmy o swoich pomysłach. Dziecko wychowujemy troszkę mniej standardowo niż przeciętna rodzina, a wśród znajomych jesteśmy czasem określani jako "dziwni"... Dlaczego? Ano dlatego, że świadomie rezygnujemy z wygód tego świata, wybieramy z pozoru trudniejszą, bo mniej znaną drogę. Ale, ale nie jesteśmy jedyni, możecie być pewne (chyba nie mamy za bardzo Panów wśród czytelników, a może się mylę?).
Zapraszam Was do mojego świata, "dziwnego" i pewnie innego niż Wasz. Pamiętajcie, że nie będę tu nikogo namawiać na zmianę postępowania, ja nikogo nie obrażam, więc i Was o to proszę. Przyznaję i ostrzegam - będzie subiektywnie, ale zanim mnie skrytykujecie, bo robię inaczej niż Wy, zapoznajcie się z tematem u źródeł. A może jednak kogoś zainspiruję?