"Ubierz ją cieplej"
Wyznaję zasadę, że ubieram dziecko tak jak sama bym chciała być ubrana. Plus w zimne i wietrzne dni czapka, oraz kocyk do wózka. Kilka dni temu rozmawiałam z koleżanką, która właśnie wybiera się na zakupy po kombinezon Rozumiem, że pewnie chodzi o jakiś lżejszy, niż zimowy, ale rozmawiamy o dziecku, które w lipcu skończy 2 lata. Dla mnie to przesada. Wogóle widzę u siebie na wsi, że większość mam ubiera swoje dzieci znacznie cieplej niż ja. Ostatnie dni były tak ciepłe, że czapka została w domu, widziałam spojrzenia innych mam, które swoim dzieciom zafundowały grube czapy, a same siedziały z krótkim rękawem. Nie wspomnę o zeszłym lecie, kiedy Madzia jeszcze leżała w wózeczku. Wtedy też rezygnowałam z czapki, bo przy temperaturze 30 stopni w gondoli było pewnie jeszcze więcej. I wiecie co kiedyś usłyszaĺam na ten temat za plecami? "Wariatka"! No cóż...
"Daj jej jeść"
Moja córka nie należy raczej do niejadków, ale jak każde dziecko ma lepsze i gorsze dni. W te gorsze nie zmuszam jej do jedzenia, nie szukam niczego na siłę, co by akurat dziś zjadła. Pamiętam z dzieciństwa moją własną mamę ścigającą moją siostrę z kanpkami, zupkami. A to zabawiała ją bajką, a to karmiła w wannie. Tak by za wszelką cenę zjadła... My przestrzegamy zasady - jedzenie tylko w kuchni, tylko w krzesełku. Kiedy Madzia kręci głową przerywamy jedzenie, proponuję jej jeszcze raz po chwili, kiedy znów odmawia, kończymy posiłek niezależnie czy jest to po 2 łyżeczkach, czy 2 zostały do końca. Mama tego nie pochwala, babcia też krzywo patrzy. Ale tak jak ja nie chcę i nie lubię kiedy ktoś mnie zmusza - a zjedz jeszcze odrobinę, tak rozumiem że może nie lubić tego dziecko. W związku z tym, że nie podjadamy między posiłkami, nie jemy deserków, danonków, itp. zwykle podczas kolejnego posiłku Madzia zjada zdecydowanie chętniej.
"Niech obejrzy sobie bajkę"
Zacznę naukowo... Bezpieczna norma oglądania telewizji dla 3 latka to 3 do 5 minut... Norm dla młodszych dzieci nie ma, ale gdyby tylko podzielić czas i lata wyszłoby 1minuta dla roczniaka. Tymczasem wielu rodziców włącza tv na cały dzień. Słyszałam nawet (od pedagoga), że dziecko z tv może nauczyć się mówić. Cóż jakoś w to nie wierzę. My telewizji nie oglądamy, słuchamy za to piosenki dla dzieci A kiedy gdzieś idziemy, a gra tam telewizor bez skrempowania proszę o wyłączenie.
Ostatnio przyłapałam moją babcię jak potajemnie włącza Madzi telewizor. Rozmawiałyśmy na ten temat poważnie, mam nadzieję że do niej dotarło. Za jakiś czas znowu sprawdzę. Niestety w takich sytuacjach jestem dość agresywna, jeśli moje argumenty nie trafiają używam tego ostatecznego "nie zostawię więcej tu dziecka". To trochę jak kubeł zimnej wody, ale to moje dziecko i mam prawo wychować je po swojemu.
Cdn