Strona 1 z 2

Wiersze, opowiastki

PostNapisane: 26 sty 2012, o 00:24
przez kotus8923
Krótkie łatwe miłe i przyjemne znacie napewno z dzieciństwa i opwiadacie dziecia?

W pokoiku na stoliku....
KOsi kosi łapki....

Re: Wiersze, opowiastki

PostNapisane: 26 sty 2012, o 11:42
przez gwolska
Warzyła myszka jagiełki
temu dała, bo wodę nosił,
temu, bo poprosił,
temu, bo tańcował,
temu, bo figlował,
a temu nic nie dała,
za łebek go wytargała
i uciekała uciekała,
i tu się schowała.

(rymowanka na paluszkach dziecka)

Re: Wiersze, opowiastki

PostNapisane: 29 sty 2012, o 15:21
przez kotus8923
Dwa małe kociaki
miały ciche łapki
do uszka się podkradły w głeboki sen zapadły.

Wierszyk do snu

Re: Wiersze, opowiastki

PostNapisane: 29 sty 2012, o 18:15
przez gwolska
Opowiem ci bajkę,
jak kot palił fajkę
a kocica papierosa,
upaliła kawał nosa.
Prędko, prędko do doktora,
bo kocica bardzo chora.
Idzie doktor z nożycami,
a kocica... z pazurami!

Re: Wiersze, opowiastki

PostNapisane: 30 sty 2012, o 09:56
przez Kalusia
a ja znam taką wersję:

Chodź opowiem Ci bajkę
jak kot palił fajkę
a kocica papierosa
upaliła sobie całego nosa
Prędko prędko po doktora
bo kocica bardzo chora
Przyszedł doktor z zastrzykami
a kocica miauuuuu z pazurami

Re: Wiersze, opowiastki

PostNapisane: 30 sty 2012, o 09:58
przez Kalusia
Skarżypyta


- Piotruś nie był dzisiaj w szkole,
Antek zrobił dziurę w stole,
Wanda obrus poplamiła,
Zosia szyi nie umyła,
Jurek zgubił klucz, a Wacek
Zjadł ze stołu cały placek.

- Któż się ciebie o to pyta!
- Nikt. Ja jestem skarżypyta.

Re: Wiersze, opowiastki

PostNapisane: 30 sty 2012, o 10:00
przez Kalusia
ja jestem zafascynowana od najmłodszych lat wierszami Jana Brzechwy uwielbiam je tak jak i moje dzieci które znają wiersze na pamięc i bardzo uwielbiają Akademie Pana Kleksa :))))

Re: Wiersze, opowiastki

PostNapisane: 30 sty 2012, o 10:00
przez Kalusia
Entliczek-pentliczek
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,


W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.


Powiada robaczek: "I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,


A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek!" I poszedł do miasta.


Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.


Są w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,


A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,


Duszone są jabłka, pieczone są jabłka
I z jabłek szarlotka, i komput [placek], i babka!


No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek.

Re: Wiersze, opowiastki

PostNapisane: 30 sty 2012, o 10:01
przez Kalusia
Leń
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.


"O, wypraszam to sobie!
Jak to? Ja nic nie robię?
A kto siedzi na tapczanie?
A kto zjadł pierwsze śniadanie?
A kto dzisiaj pluł i łapał?
A kto się w głowę podrapał?
A kto dziś zgubił kalosze?
O - o! Proszę!"


Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.


"Przepraszam! A tranu nie piłem?
A uszu dzisiaj nie myłem?
A nie urwałem guzika?
A nie pokazałem języka?
A nie chodziłem się strzyc?
To wszystko nazywa się nic?"


Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.


Nie poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało,
Nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało,
Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty,
Nie powiedział "dzień dobry", bo z tym za dużo roboty,
Nie napoił Azorka, bo za daleko jest woda,
Nie nakarmił kanarka, bo czasu mu było szkoda.
Miał zjeść kolację - tylko ustami mlasnął,
Miał położyć się - nie zdążył - zasnął.
Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził.
Tak zmęczył się tym snem, że się obudził.

Re: Wiersze, opowiastki

PostNapisane: 30 sty 2012, o 10:02
przez Kalusia
Tydzień
Tydzień dzieci miał siedmioro:
"Niech się tutaj wszystkie zbiorą!"


Ale przecież nie tak łatwo
Radzić sobie z liczną dziatwą:


Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku,


Wtorek środę wziął pod brodę:
"Chodźmy sitkiem czerpać wodę."


Czwartek w górze igłą grzebie
I zaszywa dziury w niebie.


Chcieli pracę skończyć w piątek,
A to ledwie był początek.


Zamyśliła się sobota:
"Toż dopiero jest robota!"


Poszli razem do niedzieli,
Tam porządnie odpoczęli.


Tydzień drapie się w przedziałek:
"No a gdzie jest poniedziałek?"


Poniedziałek już od wtorku
Poszukuje kota w worku -
I tak dalej...