BIMBI.pl

Hej dziewczyny.Robicie sobie wstępnie jadłospisy na pierwszy miesiąc karmienia?Ja znalazłam ekstra stronę na której masz nawet przepisy.Próbowałam znaleźć na innych stronach ale nic nie ma.Wszędzie piszą czego nie wolno albo że dieta musi być urozmaicona-też mi porada..
Ale ja na przykład nie wiedziałam jak szłam do szpitala że przez pierwsze parę dni nie wolno jeść owocowych jogurtów itp.

Jak ktoś chętny to prześlę linka bo nie wiem czy mogę tu wstawić adres strony-jeszcze mi konto zablokują...

ja nie stosowałam żadnej diety,jadłam to co zawsze,mały kolek nie miał...
taki dziwny zwyczaj w Polsce,za granicą żadnych diet się nie stosuje,
dziecko jest w brzuchu "je" to co matka,ograniczać należy się wtedy gdy coś definitywnie dziecku szkodzi
oczywiści to tylko moje zdanie

blacksoullena napisał(a):ja nie stosowałam żadnej diety,jadłam to co zawsze,mały kolek nie miał...
taki dziwny zwyczaj w Polsce,za granicą żadnych diet się nie stosuje,
dziecko jest w brzuchu "je" to co matka,ograniczać należy się wtedy gdy coś definitywnie dziecku szkodzi
oczywiści to tylko moje zdanie

Nie tylko Twoje
Przy pierwszym dziecku owszem, przyznaję się, też wpadłam w szał jedzenia tylko "bezpiecznych" produktów... I dochodziło do tego, że siadałam do stołu z płaczem, bo miałam już naprawdę serdecznie dość jedzenia non-stop gotowanego kurczaka...
Po drugim porodzie postanowiłam nie wariować i jem wszystko jak leci (dosłownie ), jak narazie jedyne, co zaszkodziło Tosi to brokuły i szczypiorek. Ale to też dopiero po zjedzeniu ich naprawdę dużej ilości (pół brokuła na raz ).
Moim sposobem na "dietę matki karmiącej" jest picie duuuuuuuużej ilości niegazowanej wody mineralnej- nie wiem, czy tak jest faktycznie, ale wydaje mi się, że nawet jeśli zjem coś "zakazanego" i popiję to sporą ilością wody, to Mała dostanie to tak rozcieńczone, że jej za bardzo nie zaszkodzi

Ja też nie stosowałam diety,no oczywiście na początku nie jadłam wzdymających rzeczy typu bigos ,ani bardzo tłustych ale tak to jadłam wszystko.Córka nie miała żadnych kolek

No widzicie a moja miała kolki niestety.Jadłam prawie wszystko prócz wzdymających,cebuli i czosnku.Podejrzewam że to była jakaś reakcja na smażone chociaż nie lubie smażyć tłusto.

A co do waszego stwierdzenia że je się wszystko...Ja teraz nie patrzę że truskawki,brzoskwinie i inne mogą spowodować alergie-jak tylko mam okazję to jem ile wlezie-tym bardziej teraz jak zaczyna się sezon na działkowe warzywa i owoce.Właśnie zajadam się fasolką szparagową.

A tą dietę chcę skomponować na 1 miesiąc żeby się przekonać jak będzie z kolkami.Z Ulą to był koszmar.Jak mam znowu się męczyć to wolę przejść na dietę...Jeśli wszystko będzie ok i mała okaże się odporna to wrócę do starej...

ja się trzymałam jako tako takiej diety ale też trudno jeszcze samej dla siebie gotować Nasz pediatra powiedział że mam się nie przejmować i jeść wszystko i obserwować ,gdyby coś było nie tak kolki uczulenia ...

po raz kolejny potwierdziłyście że "rady książkowe" nie powinny być wyznacznikiem
dla każdej matki by sztywno się ich trzymać
ja doszłam do tego drogą obserwacji,bo Azjatki(Pakistanki,Hinduski) które jedzą przecież ostro,
swojej diety nie zmieniają,a z takimi kobietami leżałam na po porodówce
...ale pamiętam jak 10 godzin po porodzie zadzwoniłam z domu do Polski i powiedziałam,że
jem brzoskwinie i posypały się gromy,że pestkowe owoce przy cycku to zgroza

i po raz kolejny puenta,wszystko zależy też od organizmu malucha:D na ile swojej mamie pozwoli

a czy mogłaby tu któraś z Was napisać, po czym Wasze dzieciaczki miały np kolki?
bo o cebuli, kapuście, fasoli wiem. ale jak zobaczyłam, że kuzynka je tylko gotowane mięso i nic poza tym (nawet warzyw czy owoców), to zwątpiłam. nie wiem, chyba nie wytrzymałabym na takiej diecie długo mimo, że gotowane lubię.

Ja jeszcze odpuściłam świeży czosnek bo zmienia smak mleka..
Poza tym moja nie tolerowała smażonego-teraz postawię na pieczone i grillowane.
Owoce możesz jeść raczej wszystkie o ile nie masz przypadków alergii na niektóre-wtedy trzeba na brzoskwinię spróbować w małej ilości i obserwować malucha czy jego to też nie dotknęło...

Ja piłam sok pomarańczowy i młóciłam brzoskwinie i Ulce nic nie było-głównie chodziło o pierwszy miesiąc jak maluch się przystosowuje do tego co ma w mleku.Podaję fajną stronę z przepisami i wszystkim o karmieniu piersiówą http://karmiepiersia.blogspot.com/ -polecam linka tylko nie bierz wszystkiego do siebie-tylko na początku trzeba uważać a potem próbuj pomału wszystkiego..

ojj właśnie tych kolek najbardziej się obawiam....