Ja to powiem tak, że nie jestem dumna z tego, ale czasem zdarzyło mi się, ze któremuś się przykleiło, czasem kiedy próbowaliśmy tłumaczyć, rozmawiać, upominać a nic nie pomagało, to czlowieka aż coś bierze wtedy. Owszem to nie jest wytłumaczenie, rodzice powinni przede wsztytskim tłumaczyć, muszę przyznać, że jednak u mnie w domu takie sytuacje się zdarzają jednak okropnie się wtedy czuję i staram się teraz bardziej dyplomatycznie podchodzić do wychowania. Wszystko jednak zależy od dzieci, moje to wrodzone potwory
Jendnak zauważyłam, że można przesadzić też w drugą stronę, mamy znajomych, którzy wychowujądzieci bezstresowo, żednych klapsów, podniesionego głosu, tylko spokój w stusunku do dzieci. I szczerze podziwiam rodziców, którym udaje się tak wychować dzieci takim sposobem., Tym moim znajomym to kompletnie nie wychodzi. Kiedy ich dzieci przyjdą do nas, zdemolują dom, chodzą w butach po łóżkach, wysypują paluszki na dywan, biją matkę a ona spokojnie mówi"Kasiu uspokój się" - a Kasia ją jeszcze opluje to ja mam już dość. Chyba bym wyszła z siebie przy takim dziecku.