Trudno powiedzieć.
Zacznijmy od tego kto nam je daje. Znam ludzi którzy chcieli je mieć, ale nie dostali bo byli inni i ich wyrzucano z liceów lub studiów i dzisiaj tyrają za marne grosze marząc o zemście na tych którzy pozbawili ich szansy na nie.
Wykształcenie obrosło wieloma mitami, zdaje się nam, że jak ktoś ma za sobą studia i dobrą pracę to jest Chrystusem, a jak ktoś ich nie ma to jest Belzebubem. To błąd. Gdy myślę o ludziach którzy pozbawili tamtych szansy na wykształcenie nasuwa mi się wniosek:
- Niektórzy płacą chyba lobotomią za nie.
Słyszymy, że każdy powinien się uczyć, co nie znaczy, że każdy powinien zdobyć wykształcenie. Wciąż się mówi, że studia są dla najlepszych i nikt nie dba o to, że Kazio co słabo się uczy ma marzenia i ciężko na nie pracuje tylko jakoś pały zdobywa co nie musi być jego winą. To trochę tak jak musieć płacić za coś czego się nie dostaje.
Gdy żyje się w biednych obszarach Polski trzeba się liczyć z tym, że nie każdy ma szansę pójść do prywatnej budy gdzie kasa załatwi wszystko, a trzeba wiedzieć, że można spotkać kogoś kto może być profesorem, a nie umie uczyć, albo nie chce. Dzisiaj belfry realizują program, a nie uczą. Musimy zrobić tak by wyznacznikiem pozycji budy był nie poziom, a jakość nauczania. Ale nie zrobimy tego, bo to Polska właśnie.