Strona 1 z 1

Zero reakcji

PostNapisane: 20 sie 2013, o 18:08
przez admin
Kiedy sadowię się przy komputerze, z okien mego pokoju mogę oglądać 4-piętrowy blok stojący naprzeciwko.

Przedwczorajsze popołudnie było skwarne, myśli snuły się leniwie, tekst pisał się topornie, toteż często zerkałam w okno, szukając natchnienia w gałęziach jarzębiny, która zagląda w okna mego mieszkania.

Więcej na http://www.bimbi.pl/zero-reakcji.html

Zachęcamy do lektury i komentowania!

Re: Zero reakcji

PostNapisane: 27 sie 2013, o 11:03
przez monisiaaa
Dzieci na wszystko patrzyły i wydawało im się to śmieszne a potem mogły myśleć o tej sytuacji po swojemu (może i ja tak kiedyś spróbuję ?) Dobrze że nie skończyło się na żadnej tragedii

Re: Zero reakcji

PostNapisane: 28 sie 2013, o 09:37
przez MANNDARYNKA
Dla dzieci to było po prostu zabawne i śmieszne, ale nie powinno być to zabawne i śmieszne dla nas....i co te dzieci sobie pomyślą; nikt nie zwraca tym ludziom uwagi, czyli można sobie hasać po balkonie i zwisać na barierce do woli i nie niesie to za sobą żadnych konsekwencji??...
Ja nie byłaś świadkiem takich scen, w każdym bądź razie nie w dzień, w nocy było słychać jakieś imprezy albo w moim bloku albo w bloku obok, ale przeważnie głośną muzykę.
Dziwi mnie to, że rodzice nie "przejmowali się" swoimi dziećmi, ja jako matka zwróciłabym uwagę co robi moje dziecko, jak się bawi, gdzie z kim itd, zwłaszcza, że ta scena nie trwała kilka minut tylko 2 godziny!

Re: Zero reakcji

PostNapisane: 30 sie 2013, o 18:35
przez Maria T-K
Przyznaję Paniom rację. Zbulwersowało mnie nie tylko to, iż sąsiadom nie przeszkadzało, że ich dzieci oglądają wyczyny pijanych (naćpanych?) nastolatków. Nie obchodziło ich także, że może stać się krzywda tym dwojgu dzieciakom. Był to przejaw znieczulicy, na którą narzekamy, którą mamy za złe innym... i którą sami często prezentujemy.

Re: Zero reakcji

PostNapisane: 3 wrz 2013, o 22:03
przez MANNDARYNKA
Zgadzam się, że wiele osób narzeka jaka to u nas panuje znieczulica...ale żeby tak pomóc i zareagować to nikogo nie ma. Nie niestety panuje u psychologia tłumu tym więcej ludzi na coś patrzy tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś zareaguje, bo każdy liczy na drugiego.
Wydaje mi się, ze są dwie szkoły: lenistwo i lęk, jednym wszystko jedno a drugi się boi, wszystko oczywiście zależy od sytuacji, pryz bójce w autobusie strach pomóc, bo można oberwać, a do leżącego na ulicy też nie podejdę, bo może ktoś zrobić ktoś inny, ale to szeroki temat....

Re: Zero reakcji

PostNapisane: 4 wrz 2013, o 12:51
przez Maria T-K
Oj, wydaje mi się, że prócz tych dwóch motywów, o których Pani pisze jest jeszcze zmiana obyczajów. Dawniej dzieci były...bardziej wspólne. Sąsiad zwracał uwagę łobuziakowi a ojciec łobuziaka wieczorem wypił z nim piwo. Dziś niewiele osób zwróci uwagę dziecku/nastolatkowi na niestosowne zachowanie bo narazi się na pyskówkę ze strony rodziców...
Przyznaję rację - temat jest jak morze. Ale czy ma Pani jakiś pomysł by cokolwiek zmienić? Czy musimy się tej znieczulicy biernie poddać?

Re: Zero reakcji

PostNapisane: 5 wrz 2013, o 21:18
przez MANNDARYNKA
No fakt kiedyś z pewnością były inne czasy :lol: jak to mówi mój mąż - lepsze i mój mąż najchętniej by wrócił do czasów kiedy były konie, nie było samochodów, sąsiad sąsiadowi faktycznie pomagał, itd.
Czy na znieczulice jest lekarstwo? Na pewno jakieś jest, tylko trzeba je znaleźć... Może jakaś większa głośna kompania (nie wiem czy była, ale ja takowej nie zauważyłam), niby sie mówi w telewizji, nie stój biernie, pomóż itd, ale to chyba słabo działa.
Może po prostu powinno się o tym więcej mówić albo powinno sie zacząć o tym mówić w szkole i uczyć od najmłodszych lat zwracania uwagi innym osobom, pomagania. W szkole coś tam sie mówi, ale wg za mało i za słabo.