Witajcie dziewczyny:)
08.listopada urodziłam mojego kochanego synka Bartusia,ważył 3.770 i długi 57 cm. poród naturalny ,bez ciecia:)
A więc tak: u mnie była podana kroplówka na wywołanie we wtorek i nic sie nie wydarzyło,po dwóch dniach znów podali mi kroplówkę i od 8 do 12 nic się nie działo miałam malutkie skurcze i rozwarcie na 3 palce,o 12:30 przyszedł lekarz i przebił mi pęcherz,wtedy się bóle zaczęły silniejsze i po godzinie miałam już rozwarcie na 8 palców,a pięć minut później bo badaniu położnej miałam już pełne rozwarcie i zaczęły się parte...ból oczywiście niesamowity,ale wiadomo w tym momencie ,ze to już końcówka i wtedy już z górki:)u mnie odbierała poród przełożona położnych i naprawdę miałam super fachową pomoc,bo nie nacinała mnie mimo,ze mój mały miał dużą głowę 37 cm i ciężko się przepychała przez kanał,także zaraz po dwóch godzinach po porodzie mogłam wstać wykapać się i funkcjonować jakby nic się nie wydarzyło.
każdej życzę takiego porodu jak ja miałam,ufff ,że mam już to za sobą:)
Od wczoraj jesteśmy w domu i cieszymy się sobą:)