Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
- Maju, nie masz ochoty zrobić wydzieranki? – wskazuję wnuczce stos kolorowych, błyszczących czasopism. Dziewczynka przecząco kręci głową i pochyla się nad figurkami pet shopów.
Za moment:
- Babciu, co robisz? – Maja z zainteresowaniem przygląda się jak rwę na strzępy gazety by wypełnić nimi kuwety naszych syjamek.
- Mogę? – kiwam głową i Majka z zacięciem oddaje się rwaniu kolejnych gazet najpierw na długie paski, potem na mniejsze kawałki. Zamyślam się nad siłą motywacji. Wydzieranka – zajęcie jakże podobne do rwania gazet, może nawet bardziej twórcze, artystyczne… Ale te kuwetki to już prawdziwa praca, a jej efekty rzeczywiście przydatne domowym zwierzakom.
…
Mark i Kajtuś powinni potrenować czytanie ze zrozumieniem. Możemy to zrobić tradycyjnie – każdy z nich przeczyta fragment wybranego tekstu. Potem zadam pytania mające sprawdzić stopień przyswojenia treści i to wszystko.
Niekiedy jednak przesłanie o sile motywacji każe mi odstąpić od tradycyjnych metod. Przygotowuję rzutnik i przeźrocze o Panu Maluśkiewiczu. Obaj chłopcy stają się lektorami w kinie i czytają podpisy pod slajdami kinowej publiczności – czyli mnie i trzem syjamskim kotkom. Obaj chłopcy bardzo się starają i wkładają w swoje czytanie o niebo więcej wysiłku niż gdyby czytali zwykły tekst.
Kiedy film się kończy wręczam każdemu z nich przemyślnie złożoną kartkę. Z tajemniczą miną oznajmiam, że obaj zasłużyli na nagrody, a liściki zawierają informacje, w którym miejscu są one ukryte i jak do nich dotrzeć. Za moment każdy z chłopców z przejęciem pochyla się nad instrukcją. Zaczerwienieni z emocji poczynają penetrować mieszkanie. Po chwili każdy z nich staje przede mną tuląc w objęciach pluszowych bohaterów – Kubusia Puchatka i Tygryska.
Nie było potrzeby sprawdzania czy chłopcy zrozumieli tekst. Gdyby było inaczej nie znaleźliby swoich nowych przyjaciół…
…
Podczas kolacji chłopcy usadzają swoje zabawki na wolnym krzesełku. W pewnej chwili Tygrysek popchnięty mimochodem przez Kubusia ląduje na podłodze. Mój poważny siedmiolatek całuje Tygryska w nos i szepcze: - Przepraszam…
A ja z rozrzewnieniem myślę o Prosiaczku i Kłapouchym, którzy cierpliwie czekają w szafie na kolejne spotkanie z chłopcami.