Mój kochany starszy nieboraczek to ogólnie dziecko do rany przyłóż, jednak ostatnio wykazuje do końca nie okiełznany jeszcze przez matkę spryt. Zadziwia mnie nieustannie próbami wywalczenia swoich zainteresowań i pragnień nad zakazami mamusi. Mikuś idąc przykładowo do kabli, po ostrzeżeniu iż nie wolno w danym kierunku podążać, uśmiecha się jak cwaniak, wyciąga rączkę do mamy słodko machając i mówi pa pa. Po powtórzeniu słów nie wolno, ponownie mówi zalotnie i słodko pa pa i czeka aż mu odpowiem żeby sobie gdzieś pójść. Czy można słodziej powiedzieć matce spadaj stąd??? Nie wydaje mi się i mimo że rozczula mnie to nie mogę mu ulegać ehh rośnie łobuziak, rośnie.
Zapraszam również do polubienia strony 'nieborakii' na facebooku