BIMBI.pl


http://www.bimbi.pl/blog/kasik324/baby_blues_choroba_czy_fanaberia%CA%94_b-91_sid-d883cfbabe0176169f12f51dd248155f.html

Autor:  kasik324 [ 4 maja 2014, o 21:34 ]
Temat:  Baby blues- choroba czy fanaberia?

Jako świeżo upieczona mama (Franek ma prawie 4mc) postanowiłam zająć się tym tematem, który o dzwio, dotyka bardzo dużo mama (od 52% do 80%!). Odsetek kobiet jest naprawdę dość spory, choć większość z nas się poprostu do tego nie przyznaje...Baby blues to wciąż temat tabu, ale temat naprawdę potrzebny, bynajmniej dla mnie.
Niestety w dzisiejszych czasch wciąż panuje stereotyp mamy radosnej, pełnej energii, cieszącej się z nowego życia, będącej podekscytowaną nową sytuacją...tylko czy taka jest prawda? czy nie jest czasem tak, że większość z nas poprostu udaje że wszystko jest ok?
Postanowiłam to sprawdzić na najlepszym przykładzie jaki znam, czyli swoim...
Oczywiście cieszyłam się z narodzin Franka, choć sam poród, jak dla większości był koszmarem. Kocham go nad życie i nigdy nie żałuję że jest z nami, ale (bo zawsze jakieś ale jest...) momentami nie mam już sił. Pamiętam sytuację, gdy Franek miał kolkę, płakał przeraźliwie, a ja płakałam razem z nim, bo nie mogłam go uspokoić. W pewnym momencie nie wytrzymałam, położyłam go do łóżeczka i wyszłam z pokoju. Szanowny M, miał oczy jak 5zł i zadał pytanie :co ty robisz?gdzie ty idziesz? A ja zamknęłam się w łazience i wyszłam dopiero jak się wybeczałam...
Takich sytuacji było jeszcze kilka, kiedy bezradność nie pozwalała mi zachowywać się tak jak tego ode mnie oczekiwano
Ta bezradność otępia totalnie....a nikt nie widział, że może ja tez potrzebuję chwili dla siebie, bo przecież trzeba być matką polką....
Mam 3 siostry i każda ma dzieci. Nigdy z ich ust nie pada że nie mają już siły.
macierzyństwo jest cudowne, nie mamy prawa narzekać...
A przecież każda z nas wie, że bycie matką ma swoje blaski i cienie i może jeśli przestałybyśmy się z tym ukrywać nie czułybyśmy się tak wyobcowane?
Kluczem jest właśnie zrozumienie i wsparcie bliskich osób, abyśmy w pełni mogły cieszyć się z macierzyństwa.



Komentarzy

Autor:  MagdaF [ 5 maja 2014, o 21:30 ]

I u nas zdarzały się i pewnie nie raz jeszcze zdarzą...momenty bezsilności, bezradności, zdenerwowania, łez...Nie raz i nie dwa opadałam z sił...ale zawsze obok mnie jest mąż, który niesamowicie mnie wspiera. To dzięki niemu nie przestałam karmić Leny piersią...Lena pierwsze miesiące bardzo się krztusiła przy karmieniu piersią, wręcz zdarzało jej się często wymiotować, charczeć, a ja z coraz większym drżeniem brałam ją na każde kolejne karmienia, nie raz płakałam, że koniec, tak się bałam ją karmić...ale za to jestem mężowi bardzo wdzięczna, że nie pozwolił mi się poddać i...karmię Lenę dalej co jest cudowne :) choć ona chce coraz mniej, ale jeszcze się przytula ;)

Ważne by mieć obok siebie bliską osobę, która wspiera, na którą można liczyć, której można się wygadać, wypłakać...

Dziecko ma oboje rodziców, nie tylko mamę, mąż mój uważa, że tak jak ja tak i on może do niej w nocy wstać, może jej ugotować obiad, może ją nakarmić, przewinąć, wykąpać, uspać, zabrać na spacer...rozumie, że ja też potrzebuję chwili dla siebie, potrzebuję odpocząć...tak jak i ja rozumiem, że i on potrzebuje czasu dla siebie...

Myślę, że właśnie dzięki mężowi, jego zrozumieniu i odpowiedzialności za dziecko mogę cieszyć się w pełni z macierzyństwa :)

Autor:  kasik324 [ 6 maja 2014, o 07:59 ]

Wsparcie bliskich jest najważniejsze, jednak nie zawsze takowe mamy...Ja niestety mogę liczyć na mojego męża tylko w ostateczności tzn.jak zrobie mu awanture, że się dziećmi nie zajmuje, to wtedy Szanowny M wraca do rzeczywistości. Czasami mam wrażenie, że nie dwoje a troje dzieci mam...Zazdroszcze Ci takoego męża i nie wiem czy to kwestia charakteru czy dojrzenia do pewnych spraw...
Wiele kobiet jest sam na sam ze swoimi problemami i nawet nie mają z kim porozmawiać, bo wtedy ktoś może to odebrać jako nie poradność i przypiąć łatkę "złej mamy", nie radzącej sobie.....

Autor:  MANNDARYNKA [ 12 maja 2014, o 20:55 ]

Baby blues to raczej nie jest (na szczęście i dzięki Bogu:). Jesteś na prawdę silną kobitką, to że wyszłaś z pokoju i zamknęłaś się w łazience, żeby się wypłakać jest na prawdę standardem wśród wielu matek i prawidłową reakcją na zmęczenie i jak napisałaś na bezradność, lepiej wyjść niż zrobić dziecku jakąś krzywdę........po prostu poszłaś się uspokoić i dobrze, jest to matkom potrzebne. Wypłakałaś się, zregenerowałaś siły i wróciłaś do obowiązków, dziecku nic się nie stanie, poza tym jak napisałaś jeszcze był Twój mąż, wiec spokojnie, chyba by sobie poradził jak coś by się działo, nie zostawiłaś Franka samego. Matki mówią, że macierzyństwo jest piękne itd, ale prawda jest taka, że tych cięższych momentów się za bardzo nie pamięta, tzn ma się świadomość, że dziecko miało kolkę i płakało, że nie przesypialiśmy nocy itd, ale to jakoś ulatuje, a bardziej się pamięta jak dziecko się uśmiecha, rozwija, pierwsze słowa, kroczki itd :-D

Autor:  kasik324 [ 13 maja 2014, o 10:04 ]

Mandarynka, masz rację, z czasem zapomina się o tych trudnych momentach, cieszymy się z każdej minuty spędzonej z dzieckiem:-) ale może my kobiety już poprostu takie jesteśmy? nie ważne jak jest źle, nie ważnie że mamy chwile słabości to i tak zawsze znajdujemy pozytyw:-)

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]

Powered by phpBB © 2002, 2006 phpBB Group
www.phpbb.com

Blogs powered by User Blog Mod © EXreaction
www.lithiumstudios.org