BIMBI.pl


http://www.bimbi.pl/blog/karolajnaa/mamo_to_ja%C7%83_2nd_edition_b-94_sid-51123b21ac4a4a3f62370c883ab180fd.html

Autor:  karolajnaa [ 10 maja 2014, o 23:32 ]
Temat:  "Mamo, To Ja!" - 2nd edition

No dobra. Wczoraj już nie dałam rady, bom padała na nos po warsztatach, ale dziś, już zwarta i gotowa, spisuję relację z wczorajszego spotkania. A w sumie jest o czym pisać, bo w tym roku, byłam na obu blokach.

"Jestem Mamą"
Choć ten blok kierowany jest do rodziców dzieci 0-1, to dzięki uprzejmości organizatorów i ja z Marysią mogłyśmy wziąć w nim udział. Tak naprawdę to córka znalazła się tam z przypadku. W ostatniej chwili wyszło, że nie mam z kim dziecka zostawić, dlatego chcąc nie chcąc musiałam zabrać ją ze sobą. A byłam tym faktem przerażona. Moje dziecię jest nieobliczalne i nigdy nie wiadomo, z czym wyskoczy. Można więc sobie wyobrazić, jaka spięta dotarłam na miejsce.

Babek była cała masa, dzieci również. Tych drugich średnia wieku to jakieś 7-8 miesięcy. Żadne samodzielnie chodzące, poza Marysią. A ten hultaj biegał jak opętany, bo tylu dzieci w jednym miejscu to jeszcze nie widział. Na dzień dobry zaliczyłam sprinty za dziewuchą, tłumacząc raz po raz, że wokół są dzidzie i trzeba na nie uważać. Jak już udało mi się ją posadzić na macie, to zaczęła podbierać zabawki innym dzieciom. Ale i nad tym udało mi się zapanować. I tak naprawdę, choć cały czas musiałam mieć oczy dookoła głowy, to dałam radę wysiedzieć do końca. W międzyczasie, gdy już młoda się nabiegała, padła mi na prawie godzinną drzemkę, kiedy to na zupełnym lajcie zjadłam swój obiad.

Tematykę wykładów oceniam na 4-. Dość przyjemnie słuchało się gościa z Musteli, który po swojej części chętnie udzielał odpowiedzi na moje pytania. Ba, wysmarował mnie i Marysię każdym możliwym kremem. Córka była zachwycona, bo ona uwielbia takie mazianie kremami i nie trzeba było jej powtarzać, by zechciała wystawić rękę czy buziaka na małe testy.

Super zorganizowani byli pierwszopomocni.pl - dwóch ratowników medycznych, którzy po krótkiej teorii przeszli do praktyki i właściwie każda mama miała okazję przećwiczyć swoje umiejętności zachowania się w sytuacji kryzysowej. Szkoda tylko, że ratownicy skupili się jedynie na dwóch zagadnieniach - zakrztuszenia i resuscytacja. Ale i tak było fajnie!

Potem mieliśmy wykład o kolce niemowlęcej, który wypadł dość blado. Może byłoby ciekawiej, gdyby nie była to sama kolka, a pani doktor nie mówiłaby do nas jak do studentów. Ale doceniam, że się starała.

Po niej słynna położna Teresa z mojej szkoły rodzenia opowiadała o żywieniu dzieci po 1. roku życia. I choć tematycznie było o dzieciach starszych, to spokojnie można było dopytać się o rozszerzanie diety.

Na koniec mieliśmy krótki pokaz z wiązania chust. Krótki, bo był poślizg ok. 15 minut. Cóż, jakoś nie płakałam nad tym faktem, bo i tak jestem zapisana na warsztaty z chustowania, więc będę miała okazję na spokojnie nauczyć się różnych wiązań.

Oczywiście na koniec był konkurs i upominki dla wszystkich. Konkurs okazał się najsłabszym elementem całych warsztatów. Zasada jest prosta - należy przedstawić (bo okazuje się, że słowo 'napisać' w ogóle nie ma nic wspólnego z zasadą konkursu), z czym kojarzy się hasło "Mamo, To Ja!". Prace można było przynieść gotowe, z domu lub stworzyć na warsztatach. W przerwie warsztatów komisja wszystko zabierała i wybierała te najlepsze. Ba, wybrane prace były opatrzone numerkiem, który oznaczał poziom zadowolenia komisji. Nie byłam więc zaskoczona, gdy okazało się, że wiele z wygranych to prace wykonane w domu. Za to zdziwiło mnie, że moje wypociny na małej kartce zostały docenione (opatrzone nr 3). Ale żeby nie było tak kolorowo, to nim do mnie doszło, najlepsze fanty został zabrane mi sprzed nosa. I tak, gdy już była nasza kolej, miałyśmy z Marysią do wyboru: pieluchy Dada 2 lub 3, ogrodniczki Enfamil i małą torebeczkę od Dzidziusia. Ja osobiście miałam ochotę na ten ostatni prezent, bo tylko to wydawało się sensowne. Jednakże obiecałam dziecku, że to ono wybierze, co będzie chciało i wybrało ogrodniczki. A jaka radość była, że ma ciucha! Pal go licho, że nieco krótkawy, bo nogawki w wersji 7/8 :P Ale skoro dziecko zadowolone, to i mamuśka nie będzie narzekać. Szkoda tylko, że zestawy nagród niekoniecznie pokrywały się z rozpiską na stronie warsztatów :(( Zabrakło m.in. chust, zestaw Dzidziusia to była jedna malusia paczuszka (pisali o kilku zestawach). Ani słowa nie było o pieluchach Dada, więc mniemam, że wrzucili je na szybko jako rekompensatę za brak innych nagród. A to uważam za żenujące...

Jeśli zaś chodzi o upominki, to te były całkiem fajne. Dostaliśmy małe gratisy od Tommee Tippee, Dzidziusia i Enfamilu (zdjęcia na końcu).

Warto wspomnieć, że w porównaniu do pierwszej edycji tym razem nie zabrakło butelek z wodą ani przekąsek od firmy Wasa. Dzięki temu nie poczułam co to pragnienie czy głód. Poza tym dla mam były przygotowane przewijaki, a do podgrzania mieszanki stał gotowy do pracy podgrzewacz :)

"Będę Mamą" (tu byłam sama)
Ten blok otworzyli pierwszopomocni.pl, przedstawiając dokładnie to samo co blok wcześniej. Tym razem nie było szans, by wszyscy mogli skorzystać z fantomów, bo było nas za dużo. Ale każdy zainteresowany mógł podejść bliżej i przyjrzeć się wszystkiemu po raz kolejny.

Położna Teresa miała swój wykład o żywieniu, tym razem skupiła się na niemowlętach. I jak to ona, nie był to suchy monolog o tym, jak to karmienie piersią jest takie cudowne i że nic innego w życiu matki się nie liczy. To był raczej wykład o życiu, o wszelkich przeciwnościach losu, jakie mama napotyka i jak z nimi walczyć. Przykłady historii innych matek to coś, co wzbogaca nas kobiety w doświadczenie, dając nadzieję i rozwiewając wątpliwości.

Mój 'ulubiony' wątek tematyczny - bankowanie krwi pępowinowej - rozpoczął się chwytającą za serce historią chłopca uratowanego przez siostrę. Nie żebym nie doceniała znaczenia bankowania krwi, ale kaman... Granie na uczuciach kobiet ciężarnych, którym i tak hormony skaczą wyżej niż Mount Everest, uważam za przesadę. Pomijam już fakt, że filmik krąży po wszystkich warsztatach i mnie osobiście już się przejadł... Ledwo wysiedziałam...

Tak samo nudny był pan promujący witaminy Omegamed. Gdy go słuchałam, miałam wrażenie, że na warsztaty trafił z przypadku, obrażony na cały świat, że za to, co ma zrobić, nie dostanie pieniędzy... Po takim przedstawieniu, gdybym wcześniej nie znała firmy Omegamed, omijałabym ją szerokim łukiem...

I na koniec 'nieśmiertelny Krzysiu, fotelikarz'. Ten też mi bokiem wychodzi. Na BM, kiedy to pierwszy raz opowiadał o nowej normie i-size, był w miarę ciekawy. Jednak wczoraj powtarzał się jak zdarta płyta, jakby coś innego siedziało mu w głowie, przez co nie mógł się skupić. Może to taki chwyt marketingowy. Nie wiem, nie znam się, w każdym razie na mnie nie działał. Denerwował mnie i tyle. Tu też ledwo wysiedziałam do końca. I w sumie przez to jego przeciąganie moja grupa zakończyła warsztaty z dużym opóźnieniem :/

Konkurs na zakończenie warsztatów był dokładnie taki sam jak w poprzednim bloku. Powygrywały wyklejanki, rysuneczki i fotaski (oh, how sweet!! rzygam miłością!!). Były "aż" dwie normalne prace... Za to nagrody o niebo lepsze (choć chust dalej nie było, ale jedną obiecali dosłać panience kurierem - bez komentarza) i nieco pożałowałam, że moje wypocinki oddałam na "Jestem Mamą".

Upominki podobne - Enfamil i TT, ale zamiast Dzidziusia była saszetka od Jelpa. Jeszcze okazało się, że pani przy wyjściu machnęła się i dała mi dwie torebki od TT. Niestety, zauważyłam to dopiero na przystanku, jak zorientowałam się, że jakoś dużo tego wszystkiego...

Ach, zapomniałabym o jednej rzeczy! Dostałam gratisową koszulkę z nr 9 od przedstawiciela Musteli za to, że jestem mamą ciężarną. Muszę przyznać, że lepiej wstrzelić się w miesiąc nie mógł :D Według mojego męża jest to najlepszy prezent jaki przyniosłam z warsztatów, hehe :lol:



Komentarzy

Autor:  kasik324 [ 11 maja 2014, o 15:44 ]

ech....zazdroszcze takich warsztatów:-) Jestem mamusią, po raz drugi, i nigdy nie dane mi było uczestniczyć w takich zajęciach, a z tego opisujesz, wyglądają one bardzo ciekawie i praktycznie:-) moim skromnym zdaniem, w mniejszychmiastach też raz na jakiś czas, powinni coś takiego organizować. Może się kiedyś doczekam....

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]

Powered by phpBB © 2002, 2006 phpBB Group
www.phpbb.com

Blogs powered by User Blog Mod © EXreaction
www.lithiumstudios.org