Co więcej od czwartku biegam po lekarzach, ktg i co chwila ktoś mówi, że coś się dzieje, że mam jechać na izbę przyjęć itp, ja nic nie czuję, ale skoro każą bo się dzieje to jadę. Później jednak się okazuje że maluszek grzeczniutki, 0 skurczy i wszystko w normie, więc wysyłają do domu...
Można oszaleć...a maluszek?Mały uparciuch nie chce chyba się pospieszyć, żeby mama nie musiała spędzać świąt w szpitalu... Wierci się, szaleje, ale jak jesteśmy u lekarza albo na ktg-grzeczny i nieśmiały. Główkę ma nisko, tylko moja szyjka coś się strasznie wolno przygotowuje do porodu

[ dalej ]