BIMBI.pl


http://www.bimbi.pl/blog/index/index_b-88_sid-60cc8f7faacf950e8bd0d6ed9966e6ba.html

Autor:  Azja [ 2 maja 2014, o 12:44 ]
Temat:  Dziwactwo wychowawcze, część 2

"Ubierz ją cieplej"

Wyznaję zasadę, że ubieram dziecko tak jak sama bym chciała być ubrana. Plus w zimne i wietrzne dni czapka, oraz kocyk do wózka. Kilka dni temu rozmawiałam z koleżanką, która właśnie wybiera się na zakupy po kombinezon :shock: Rozumiem, że pewnie chodzi o jakiś lżejszy, niż zimowy, ale rozmawiamy o dziecku, które w lipcu skończy 2 lata. Dla mnie to przesada. Wogóle widzę u siebie na wsi, że większość mam ubiera swoje dzieci znacznie cieplej niż ja. Ostatnie dni były tak ciepłe, że czapka została w domu, widziałam spojrzenia innych mam, które swoim dzieciom zafundowały grube czapy, a same siedziały z krótkim rękawem. Nie wspomnę o zeszłym lecie, kiedy Madzia jeszcze leżała w wózeczku. Wtedy też rezygnowałam z czapki, bo przy temperaturze 30 stopni w gondoli było pewnie jeszcze więcej. I wiecie co kiedyś usłyszaĺam na ten temat za plecami? "Wariatka"! No cóż...

"Daj jej jeść"

Moja córka nie należy raczej do niejadków, ale jak każde dziecko ma lepsze i gorsze dni. W te gorsze nie zmuszam jej do jedzenia, nie szukam niczego na siłę, co by akurat dziś zjadła. Pamiętam z dzieciństwa moją własną mamę ścigającą moją siostrę z kanpkami, zupkami. A to zabawiała ją bajką, a to karmiła w wannie. Tak by za wszelką cenę zjadła... My przestrzegamy zasady - jedzenie tylko w kuchni, tylko w krzesełku. Kiedy Madzia kręci głową przerywamy jedzenie, proponuję jej jeszcze raz po chwili, kiedy znów odmawia, kończymy posiłek niezależnie czy jest to po 2 łyżeczkach, czy 2 zostały do końca. Mama tego nie pochwala, babcia też krzywo patrzy. Ale tak jak ja nie chcę i nie lubię kiedy ktoś mnie zmusza - a zjedz jeszcze odrobinę, tak rozumiem że może nie lubić tego dziecko. W związku z tym, że nie podjadamy między posiłkami, nie jemy deserków, danonków, itp. zwykle podczas kolejnego posiłku Madzia zjada zdecydowanie chętniej.

"Niech obejrzy sobie bajkę"

Zacznę naukowo... Bezpieczna norma oglądania telewizji dla 3 latka to 3 do 5 minut... Norm dla młodszych dzieci nie ma, ale gdyby tylko podzielić czas i lata wyszłoby 1minuta dla roczniaka. Tymczasem wielu rodziców włącza tv na cały dzień. Słyszałam nawet (od pedagoga), że dziecko z tv może nauczyć się mówić. Cóż jakoś w to nie wierzę. My telewizji nie oglądamy, słuchamy za to piosenki dla dzieci ;) A kiedy gdzieś idziemy, a gra tam telewizor bez skrempowania proszę o wyłączenie.
Ostatnio przyłapałam moją babcię jak potajemnie włącza Madzi telewizor. Rozmawiałyśmy na ten temat poważnie, mam nadzieję że do niej dotarło. Za jakiś czas znowu sprawdzę. Niestety w takich sytuacjach jestem dość agresywna, jeśli moje argumenty nie trafiają używam tego ostatecznego "nie zostawię więcej tu dziecka". To trochę jak kubeł zimnej wody, ale to moje dziecko i mam prawo wychować je po swojemu.

Cdn ;)



Komentarzy

Autor:  MagdaF [ 2 maja 2014, o 19:53 ]

"Ubierz ją cieplej"
Oooj ile razy ja to słyszałam! nie tylko od znajomych, ale i zdarzyło się, że od obcych ludzi! Raz to nawet taka pani, znam ją z widzenia, ale nic poza tym...podeszła nagle do wózka dotknęła rączki Leny i powiedziała "no dobrze, ma ciepłe rączki, nie jest jej zimno..." ja zaniemówiłam bo samo podejście do wózka mnie tak zszokowało...raz szliśmy też z mężem na spacer z Lenką, zima w pełni, śniegu mnóstwo, Lena w futerku, opatulona a nagle słyszymy z daleka "ona marznie!" jakaś obca pani do nas krzyczy...mąż jej odpowiedział, ale ona nagle zjawiła się przy wózku, oblukała Lenę i stwierdziła "aa jednak nie zmarznie, jest dobrze ubrana"...

My Lenę obieramy podobnie jak siebie, z czapki w ostatnie słoneczne dni również rezygnowaliśmy, choć dziwnie na nas patrzyli...jak Lenka była malutka to w upalne, letnie dni kiedy Lena leżała w gondoli również nie ubieraliśmy jej czapki i również nasłuchaliśmy się swoje z tego powodu...

"Daj jej jeść"
U nas Lenie zdecydowanie dopisuje apetyt :) choć zdarzają się również dni kiedy mniej je, ale nie biegam wtedy za nią po domu, nie wciskam na siłę, nie zabawiam by zjadła. Lena je tyle ile chce, a więc w naszym przekonaniu tyle ile na daną chwilę potrzebuje. Jeśli jemy w domu, to jadamy w kuchni, Lena w swoim krzesełku najczęściej sama pałaszuje posiłki.

Na szczęście nikt nam z nie zwraca uwagi jeśli zdarza się dzień, kiedy Lena mniej je, a my za nią nie biegamy z łyżeczką ;)

"Niech obejrzy sobie bajkę"
Lena tv nie ogląda, nie włączamy jej bajek, nie sadzamy przed tv by mieć czas dla siebie czy na domowe obowiązki. Wiem, że da się ugotować z dzieckiem, posprzątać, wyprać i to wszystko bez tv. Nikt też jej nie włącza bajek, za to piosenek uwielbia słuchać i do nich tańczyć :)

Nie wiem jak jest u Was, ale zauważyłam, że najwięcej rad odnośnie wychowywania dziecka dają osoby bezdzietne...ostatnia złota rada jaką dostałam to "ubieraj Lence buciki, zacznie szybciej chodzić" ...w ciąży też się nasłuchałam właśnie od osób bezdzietnych, że "poród nic nie boli"...

Autor:  MANNDARYNKA [ 2 maja 2014, o 20:44 ]

Każda mamuśka wie co najlepsze jest dla jaj dziecka. Mam takie wrażenie jakbym porozumiewała się telepatycznie ze swoim synkiem :-D jakbym wiedziała i czuła czego mu potrzeba, czy jest mu zimno czy za gorąco, czy chce mu się pić itd.

Jeśli chodzi o ubieranie, trzymam sie zasady, że ubieram dziecko tak jak siebie plus jedna warstwa więcej. Należy też pamiętać, że kocyk/przykrycie to również jest warstwa :-) czapeczka jest praktycznie zawsze (ostatnio jak było tak ciepło to mu nie zakładałam, no chyba, że wiało) czapki mam różne, cieńsze i grubsze. Nie raz widzę jak te dzieci są poubierane to mi się płakać chce, czasami mam wrażenie, że mamy nie mają wyczucia i aż by się chciało im zwrócić uwagę (przykład: jest ciepło, a dziecko ma gruby sweterek, kurtkę, czapę itp) a tyle się mówi, żeby nie przegrzewać, już lepiej jak to dziecko troszkę zmarznie.

Jeśli chodzi o jedzenie to trochę denerwują mnie babcie, które na siłę wciskają mu różnego rodzaju ciastka i to takie z dużą ilością czekolady albo bardzo słodkie. Niech sobie jedno zje, ale nie 5! Jest tyle zdrowszych i smacznych rzeczy, ciasteczek. Czasami ciężko jest przetłumaczyć.

Telewizję oglądamy codziennie rano jak Franuś wstanie. Włączam na bajeczkę na mimi mimi, zjadamy śniadanko i telewizor wyłączam i do zabawy. Jest włączone radio i z piosenkami. Jak Frankowi wpadnie w słuch jakiś fajny skoczny utwór to do niego tańczy :-D Taki mamy ostatnio rytuał :-D

Autor:  Azja [ 5 maja 2014, o 21:46 ]

Tak, osoby nie mające dzieci, mają wiele do powiedzenia, ale też i starsze osoby, niekoniecznie z rodziny...

Ostatnio po raz kolejny zostałam zapytana "Ale dlaczego właściwie nie dajesz słodyczy?"

Autor:  kasik324 [ 6 maja 2014, o 08:04 ]

U nas najwięcej do powiedzenia ma zawsze teściowa...Jak przyjeżdza to wtyka nos wszędzie, uważa że skoro dwóch synów wychowała to wie wszystko. Najlepsza jej uwaga która zwaliła mnie z nóg : Kasia, a czemu Frankowi włosy nie rosną?" dodam, że Franek ma 4mc.....Ech, teściowe są najlepsze......

Autor:  Azja [ 20 maja 2014, o 21:40 ]

Nooo teściowa to bije rekordy - u nas jest ostatnio - nie ma ząbkow (znaczy ma tylko 2), bo nie jemy mięsa ;)

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]

Powered by phpBB © 2002, 2006 phpBB Group
www.phpbb.com

Blogs powered by User Blog Mod © EXreaction
www.lithiumstudios.org