Nie, nie martwcie się nie należę do osób, które kąpią się w sadzawce, a zęby czyszczą korzonkami Ale faktycznie kosmetyki używam z rozwagą, szczególnie jeśli chodzi o dziecko.
Zanim Madzia przyszła na świat zrobiłam sobie rozpiskę co będzie potrzebował taki maluch. Jako, że to moje pierwsze dziecko lista powstawała w oparciu o fora i strony internetowe. Lista była arcydługa - puder, maść na pośladki, krem do twarzy, balsam do ciała, oliwka, mydło, szampon, emolient do kąpieli, krem na niepogodę, octanisept do pępka, naręcze chusteczek do pupy, itd.
Oczywiście rozpoczęłam akcję zbierania próbek, bo tyle specyfików zakupić w ciemno?
Równocześnie zaczęłam też rozmyślać, czy aby wszystko to faktycznie będzie potrzebne... Kiedy przeszłam do tematu chusteczek do pupy zmroziło mnie. Składy takie, że możnaby zakonserwować mumię na kolejne wieki. Im lepsza firma tym dłuższa litania... Co tu robić? My...
[ dalej ]